Aktualności | Z pasji, przypadku i dźwięku. PalmJazz oczami Krzysztofa Kobylińskiego

Mężczyzna za fortepianem

Fot. UM w Gliwicach

Z pasji, przypadku i dźwięku. PalmJazz oczami Krzysztofa Kobylińskiego

Opublikowane: 30.10.2025 / Sekcja: Dzieje się  Kultura 

PalmJazz to nie tylko festiwal – to opowieść o pasji, muzyce i ludziach, którzy wierzą w siłę dźwięku. 29 października ruszyła jego szesnasta edycja, a Gliwice ponownie stały się centrum jazzowego świata, goszcząc artystów z Polski i zagranicy. O tym, jak rodził się festiwal, co go wyróżnia i dlaczego jazz wciąż potrafi zaskakiwać, „Miejskiemu Serwisowi Informacyjnemu – GLIWICE” opowiada jego twórca i dyrektor artystyczny Krzysztof Kobyliński – kompozytor, pianista i wizjoner.

Skąd zrodził się pomysł na PalmJazz – festiwal, który doczekał się już szesnastej edycji?

To był zbieg okoliczności. Namówił mnie kolega, który namówił też drugiego kolegę… No i zrobiliśmy festiwal. To było w 2010 roku.

Jak wspomina Pan początki PalmJazzu?

To nie była łatwa sprawa, ponieważ zderzyliśmy się z opinią, że na pewno się nie uda. Kiedy pojawiały się takie głosy, wtedy szczególnie chcieliśmy pokazać, że się nie damy. Udało nam się pozyskać środki z miasta, z czasem zaczęliśmy ściągać naprawdę duże gwiazdy. W ciągu tych wszystkich edycji gościliśmy wielu słynnych wykonawców z Polski i zagranicy. I tak przetrwaliśmy! Do tej pory przy festiwalu pracuje świetna ekipa, choć trochę inna niż na początku.

Dlaczego akurat jazz?

To też był zbieg okoliczności. Jako młody chłopak zauważyłem, że z łatwością gram melodie, które lecą w radiu. Z biegiem czasu zacząłem słuchać tzw. lepszej muzyki. Dotarłem dzięki niej do wielu fantastycznych wykonawców i autorów muzyki jazzowej. Tak zostało. Nie zadaję sobie pytań dlaczego.

Jak festiwal rozwinął się na przestrzeni lat?

Miał różne okresy, wynikające też z możliwości finansowych, bo to jest ze sobą ściśle związane. Dlatego nie zawsze mogliśmy zapraszać bardzo popularnych muzyków. Aczkolwiek ciekawość festiwalu polega też na tym, że zawsze znajdzie się szczególna osoba lub zespół, którzy mimo że nie należą do grupy tzw. gwiazd, przekonują nas, że są niezwykli. Tutaj to się zdarzyło wiele razy.

Czym zaskoczy nas tegoroczna edycja?

Odwiedzą nas fantastyczni wykonawcy. Dla polskiego ucha najbardziej rozpoznawalne będą polskie nazwiska – w tym roku wystąpi Ewa Bem, wielka dama polskiego jazzu i naprawdę wspaniała wokalistka. Mamy też w repertuarze m.in. Kayah, Monikę Borzym i Annę Jopek. Jeśli chodzi o muzyków zagranicznych, największą gwiazdą festiwalu jest niewątpliwie Kronos Quartet, który przyjedzie do nas specjalnie z San Francisco. Oprócz tego m.in. Bill Frisell, John Patitucci, Danilo Pérez czy Nils Peter Molvaer, który stworzył absolutnie unikalny sposób uprawiania muzyki na obrzeżu elektroniki i jazzu.

Większość wydarzeń odbędzie się w Gliwicach.

Tak. Będą też koncerty w Tarnowskich Górach, Bytomiu i Raciborzu, ale większość w Gliwicach – dzięki dofinansowaniu, które otrzymaliśmy od miasta. Poza tym ja jestem z Gliwic, zawsze przyjemnie organizować takie wydarzenia u siebie, szczególnie że mamy doskonale wyposażoną salę w CK Jazovii. Mamy bardzo dobry fortepian i pozostały sprzęt.

Podzieli się Pan z nami jakąś historią związaną z organizowaniem festiwalu?

Oczywiście, może właśnie o sprzęcie. Bill Frisel poprosił w tym roku, żeby dla jego kontrabasisty załatwić trzy kontrabasy. Żeby mógł wybrać. A czemu nie? Załatwiliśmy. To jest taki muzyk, że można! Będą trzy – jeden mój, naprawdę bardzo dobry, i dwa, które wypożyczymy. Druga ciekawostka też dotyczy Billa, który jest gitarzystą i poprosił o dwa wzmacniacze Fender Twin Deluxe. Nie ma sprawy! Zdarzają się takie rzeczy. I to moim zdaniem są bardzo ciekawe kulisy. To muzycy z ogromnym doświadczeniem, którzy mają wszystko przemyślane – jeśli jeden wzmacniacz się zepsuje, drugi jest w pogotowiu.

Dlaczego warto przyjść na koncerty?

Wszyscy, którzy tu występują – oni dokładnie wiedzą, po co są na tej scenie, tworzą niezwykłą atmosferę. Coś takiego, co potem pamięta się latami. Festiwal ma to szczęście, że zgromadził ludzi, którzy od lat przyjeżdżają na niego z całej Polski. To chyba najlepszy dowód na to, że warto przyjść i posłuchać.

Rozmawiała Barbara Bujar

Tegoroczna edycja PalmJazzu potrwa do 20 listopada. Szczegółowy program i bilety dostępne są na stronie palmjazz.pl.

Mężczyzna Plakat