Aktualności | (K)raj utracony. Cenne obrazy w Willi Caro

(K)raj utracony. Cenne obrazy w Willi Caro

(K)raj utracony. Cenne obrazy w Willi Caro

Opublikowane: 15.02.2019 / Sekcja: Kultura 

15 lutego zostanie otwarta wyjątkowa wystawa „Kresy w malarstwie polskim”. Zobaczymy na niej dzieła uznanych polskich twórców, takich jak Józef Chełmoński czy Leon Wyczółkowski. Cenne obrazy pochodzą z kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie. Wystawę w Willi Caro będzie można oglądać do 23 czerwca. Miasto Gliwice zaprasza!

Kresowe krajobrazy i motywy były niewyczerpaną skarbnicą inspiracji dla wielu pokoleń artystów. Żmudź, Polesie, Wołyń – już nazwy tych miejsc pobudzają wyobraźnię.

Oglądając nową wystawę w gliwickim muzeum, wyruszymy w nostalgiczną podróż na rubieże dawnej Polski.

Mistrzem kresowych pejzaży był Jan Stanisławski. W Willi Caro (ul. Dolnych Wałów 8a) zobaczymy niektóre z jego prac. Stanisławski słynął z dbałości o światło i kolor. Zanim namalował obraz, studiował naturę o różnej porze dnia i nocy. Udało mu się uchwycić na płótnach niezwykły rytm ukraińskiej przyrody.

Na wystawie zobaczymy także twórczość Józefa Chełmońskiego. Był doskonałym malarzem koni. Anegdota głosi, że w czasie studiów artystycznych w Monachium szokował swoich kolegów granatową ułańską czapką i... czerwonymi rajstopami, takimi samymi, jakie nosiła rosyjska konnica. W swojej sztuce dbał o realizm i pieczołowicie oddawał piękno przyrody.

Na wystawie zostaną także zaprezentowane płótna Adama Chmielowskiego, znanego również jako Święty Brat Albert. Mało kto wie, że Chmielowski przed wstąpieniem do zakonu był wziętym artystą!

„Kresy w malarstwie polskim” to powtórka z historii i lekcja geografii dla całych rodzin.

Kuratorką ekspozycji jest Urszula Kozakowska-Zaucha. Wernisaż zaplanowano na piątek 15 lutego o godz. 17.00. Obrazy będzie można oglądać w Willi Caro do 23 czerwca. Godziny zwiedzania są dostępne na stronie muzeum.gliwice.pl. (mm)

„Kresy” to słowo o ogromnym ładunku emocjonalnym. Odnosi bowiem nie tyle do terytorium, ale przede wszystkim do całej spuścizny historycznej i dziedzictwa kulturowego Rzeczypospolitej na wschodzie, dla której kresowe rubieże od średniowiecza były obszarem osadnictwa i kulturowej ekspansji. Dlatego jeśli już myślimy o Kresach w kategoriach geograficznych, to właśnie „geografii serdecznej”, która – jak w romantyzmie – każe nam szukać związków pomiędzy ludem, narodem a zamieszkiwanym przez niego terytorium. Jakby w ziemi, chmurach, niebie, barwach przyrody zawarty był jakiś szczególnie cenny dla tożsamości pierwiastek. Dlatego tak ważne jest, by Kresy były nie tylko „mityczną krainą”, ale też istotną częścią polskiej świadomości narodowej – żywym źródłem, z którego czerpiemy. Pielęgnowanie pamięci Kresów jest wyjątkowo ważne na Śląsku, jako że w kształtowaniu się powojennego oblicza naszego regionu znaczny udział miały osoby wysiedlone z Kresów. Gliwice są tego szczególnym przykładem. To, obok Bytomia, jedno z tych miast na obszarze górnośląskiej niecki przemysłowej, gdzie trafiło najwięcej przybyszów ze Lwowa, Stanisławowa, Drohobycza czy Tarnopola. W Gliwicach jesienią 1945 r. rozpoczęła działalność Politechnika Śląska, której kadra naukowa, pracownicy administracji, jak i w dużej mierze studenci rekrutowali się z Politechniki Lwowskiej. Z tego powodu bardzo się cieszę, że dzięki współpracy z Muzeum Narodowym w Krakowie możemy szerokiej publiczności przybliżyć świat Kresów widziany oczami wybitnych polskich artystów, jego klimat i ducha. Ostateczną zagładę tego świata rozpoczęła rewolucja bolszewicka, a dokończyły decyzje trzech mocarstw, zaś po masowych wywózkach, mordach i wysiedleniach Polaków, eksterminacji Żydów, przesiedleniu innych grup narodowościowych i etnicznych wielonarodowe, wieloetniczne, wieloreligijne Kresy już nie istnieją. Jednak dzięki dziełom sztuki wciąż możemy do nich powracać i lepiej – poprzez nie – rozumieć naszą polskość. Zanurzmy się w świat Kresów, zaczerpnijmy ze źródła. Jestem wdzięczny prof. Andrzejowi Betlejowi, dyrektorowi Muzeum Narodowemu w Krakowie, za życzliwe potraktowanie gliwickiego muzeum, za użyczenie cennych obrazów i włączenie się w organizację ekspozycji, co w mojej ocenie oznacza, że po wielu latach Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera się na współpracę z placówkami małymi, które działają niejako na rubieżach centrów kultury w Polsce. W mojej ocenie to bardzo ważna, dobra i długo oczekiwana zmiana. Dołożę wszelkich starań aby nasza współpraca nie była jednorazowa, i żeby narodowa instytucja kultury znalazła w gliwickim muzeum godnego ambasadora na Górnym Śląsku, zaś wystawa Kresy w malarstwie polskim była zapowiedzą kolejnych wspólnych przedsięwzięć programowych – mówi Grzegorz Krawczyk, dyrektor Muzeum w Gliwicach.

„Kozak” obraz Kędzierskiego obraz Stanisławskiego obraz Stanisławskiego obraz Fałata