fot. P. Sumara / Polska Siatkówka
Biało-Czerwone pokonały Amerykanki i są wciąż w walce o ćwierćfinał
Opublikowane: 06.10.2022 / Sekcja: Miasto SportPo znakomitym meczu reprezentacja Polski siatkarek pokonała 5 października w Łodzi USA. Polki zwyciężyły z mistrzyniami olimpijskimi i – przypomnijmy! – pierwszą drużyną w światowym rankingu.
Mecz z mistrzyniami olimpijskimi zaczął się dla Polek źle. Aleksandra Frantti, była zawodniczka Developresu Rzeszów, serwowała sześć razy. Gdy się wreszcie pomyliła, jej drużyna prowadziła 5:1, a Stefano Lavarini wziął pierwszą przerwę. Było jednak gorzej, bo po bloku na Zuzannie Góreckiej było 10:4, a nasze siatkarki sprawiały wrażenie bezradnych. Ale w tych mistrzostwach wiele razy Biało-Czerwone pokazywały charakter; tak też było i tym razem. „Rozegrała” się Magdalena Stysiak, która po niemrawym początku była nie do zatrzymania. Sekundowała jej Agnieszka Korneluk, a różnica się zmniejszała. Gdy słynny Karch Kiraly zrobił podwójną zmianę, jego zespół stanął.
Oczywiście było to wymuszone przez bardzo dobrą grę Polek, zwłaszcza w obronie. Nawet najmocniejsze zbicia Amerykanek były podbijane, a Stysiak w kontrach była bezwzględna. Nasza drużyna po obronie miała 47-procentową skuteczność, podczas gdy przeciwniczki jedynie 13-procentową. Po autowym ataku Frantti Polska wyszła na dwupunktowe prowadzenie (20:18) i utrzymała je do końca seta.
Nasza drużyna nie miała zamiaru się zatrzymywać i w drugim secie Polki dominowały od początku do końca. Stysiak dostała większe wsparcie od przyjmujących, środkowe były nie do zatrzymania, a przewaga rosła aż do 14:6 po asie Kamili Witkowskiej. Rywalki pokazały jednak siłę i dość szybko odrobiły większość strat, a po zbiciu Andrei Drews było tylko 20:19. Wtedy jednak dał o sobie znać polski blok. Korneluk zatrzymała Chiakę Ogbogu, a razem ze Stysiak Kelsey Robinson. Zdenerwowana Drews uderzyła w aut i Polska miała pięć setboli. Wykorzystała drugiego po ataku Stysiak.
Trzeci set był podobny do poprzedniego. Polki znów uzyskały przewagę na początku (4:1 po asie Wołosz), a po zbiciu Zuzanny Góreckiej było 6:2. Amerykanki były zaskoczone i nie potrafiły nawiązać walki z polską drużyną. Popełniały błędy, nie potrafiły sforsować bloku, a nasze siatkarki w obronie dokonywały cudów. Stysiak kończyła ataki i podbijała uderzenia przeciwniczek. A różnica rosła. Frantti, która w poprzednich meczach zdobywała po kilkanaście punktów, zeszła z boiska, Drews odbijała się od bloku. I sensacja stała się faktem – Polska pokonała mistrza olimpijskiego w znakomitym stylu.
W czwartek 6 października nasza drużyna ma dzień przerwy. W piątek 7 października zmierzy się w Łodzi z Kanadą, a 8 października z Niemcami – tradycyjnie o godz. 20.30.
Cykl czterech rund 16 drużyn rywalizujących obecnie w turnieju w grupie E i „polskiej” grupie F zakończy się 9 października. Wtedy wyłoniona zostanie najlepsza ósemka (po cztery drużyny z grupy E i F), która w ostatniej fazie mistrzostw walczyć będzie systemem pucharowym, od ćwierćfinałów.