fot. Tauron GTK Gliwice
Sporo emocji towarzyszyło 14 stycznia pojedynkowi Tauron GTK Gliwice i MKS-u Dąbrowa Górnicza. O zwycięstwie dąbrowian w derbach Śląska przesądził Trevon Bluiett trafieniem z dystansu na 3,5 sekundy przed końcową syreną.
Pierwsze momenty spotkania należały do miejscowych – gliwiczan. Goście mieli jednak w swoich szeregach Bluietta, który w tym dniu był bardzo dobrze dysponowany rzutowo. Tylko w pierwszej kwarcie zdobył łącznie 13 punktów. Wynik po pierwszych 10 minutach gry ustalił Szlachetka, trafiając jeden rzut wolny.
Na początku kolejnej odsłony MKS zwiększył prowadzenie i przez pewien czas oba zespoły dzieliło średnio 10 punktów. Kolejna pogoń gospodarzy była już skuteczniejsza i przewaga dąbrowian stopniała do jednego „oczka”. Później prowadzili gliwiczanie.
Drugą połowę rozpoczął od trafienia z dystansu Ferguson. Dąbrowianie byli jednak blisko. Tauron GTK cały czas próbował zbudować większą przewagę i kiedy z półdystansu przymierzył Rowland, a Skifić kolejny raz umiejętnie wbił się pod kosz, sytuacja dąbrowian zaczynała się komplikować. W pewnym momencie Tauron GTK osiągnął rekordowe prowadzenie wynoszące 14 punktów! MKS nie zamierzał się jednak poddawać i zredukował straty. Serię gości przerwał Szlachetka, trafiając z narożnika, ale następna skuteczna akcja Krampelja i trafienie Blueitta z dystansu w ostatnich sekundach spowodowały, że dąbrowianie cały czas byli w grze.
Pierwszą skuteczną akcję w ostatniej odsłonie przeprowadził Richardson, trafiając z półdystansu. Przyjezdni odpowiedzieli „trójką” Mokrosa. Ten sam zawodnik po chwili powtórzył swój wyczyn i obie strony dzielił już tylko punkt. Tauron GTK powiększyło przewagę za sprawą Murphy'ego, ale dwie kolejne akcje Krampelja spowodowały, że goście wrócili na prowadzenie. To nie był jednak koniec popisów – zarówno dąbrowian, jak i gliwiczan. Obydwa teamy walczyły punkt za punkt. Na sam koniec miejscowym pozostało 3,5 sekundy na zmianę rezultatu i przechylenie szali zwycięstwa, ale Richardson pod presją obrony pomylił się... MKS wygrał derby 79:77, po raz szósty z rzędu.