Nie Piast Gliwice, lecz Constract Lubawa zwyciężył 21 maja w trzecim meczu półfinału fazy play-off i awansował do wielkiego finału FOGO Futsal Ekstraklasy. W nim zagra z Rekordem Bielsko-Biała.
Piast Gliwice najpierw wygrał z Constractem Lubawa 20 maja w serii rzutów karnych – dzięki temu aktualni mistrzowie Polski doprowadzili do stanu rywalizacji 1:1, co oznaczało potrzebę rozegrania trzeciego spotkania. Te, przeprowadzone dzień później, zadecydowało o tym, kto zagra o złoto w wielkim finale FOGO Futsal Ekstraklasy.
Od samego początku mecz stał na wysokim poziomie. Nie minęło 90 sekund, a już dwukrotnie po strzałach głową bliski gola był Ludgero Lopes, zaś po drugiej stronie w słupek trafił Breno Bertoline. Bramek szybko jednak nie oglądaliśmy. Przewagę wydawali się mieć gospodarze, ale nie byli w stanie zamienić tego na gola. Z pomocą przyszły w końcu... same Piastunki, a konkretnie Vinicus Lazzaretti, który popełnił fatalny błąd pod własną bramką – ryzykując dryblingiem, dał sobie wygarnąć przez Ludgero Lopesa piłkę spod nóg, co Portugalczyk natychmiast wykorzystał, pewnie pokonując Kyrylo Tsypuna z najbliższej odległości.
Nadzieją dla Piastunek mogła być ostra gra Constractu. Zawodnicy Dawida Grubalskiego na osiem minut przed końcem pierwszej połowy wykorzystali limit fauli, a to dawało gościom szansę na ewentualny przedłużony rzut karny. Do tego jednak nie doszło, choć Piast miał swoje szanse na wyrównanie. W obramowanie bramki Lopeza trafiali Vinicius Teixeira i Rafael Cadini, zaś dwukrotnie minimalnie obok lub nad bramką strzelał Miguel Pegacha.
Po zmianie stron gliwiczanie nie byli w stanie szybko doprowadzić do wyrównania, zatem Orlando Duarte postawił wszystko na jedną kartę i tak samo jak w poprzednim meczu wycofał bramkarza – na ponad piętnaście minut przed końcem. To przyniosło efekt w 36. minucie. Zmierzającą na wysokość pola karnego piłkę przedłużył piętą Miguel Pegacha, futsalówka trafiła na skrzydło do Marka Bugańskiego, który świetnie oszukał Victora Lopeza i trafił wprost do siatki.
Radość nie trwała jednak zbyt długo. Zaraz zza pola karnego pięknie przymierzył Tomasz Kriezel, Piast ponownie wycofał bramkarza, co natychmiast zostało skarcone przez Kacpra Sendlewskiego. 3:1!
Wydawało się, że o emocje w końcówce w tym wypadku będzie bardzo ciężko, ale na 40 sekund przed końcową syreną faulowany w polu karnym został Marek Bugański, co sędzia bardzo dobrze wychwycił. Do piłki podszedł natomiast Vinicius Teixeira i nie dał szans Victorowi Lopezowi. 3:2 i Piast wciąż był w grze. Czasu jednak nie wystarczyło. Constract utrzymał prowadzenie, dzięki czemu wygrał i awansował do wielkiego finału z Rekordem Bielsko-Biała.
(futsalekstraklasa.pl/kik)