fot. Tauron GTK Fb
Po miesięcznej przerwie w ligowych występach, rywalizację w Gdyni (2 marca) Tauron GTK rozpoczął od zdobycia pierwszych 13 punktów, ale nie pomogło to w zdobyciu zwycięstwa w meczu. Suzuki Arka jeszcze w pierwszej kwarcie odrobiła straty, a do przerwy wypracowała wysoką przewagę, której nie oddała już do końca spotkania.
Goście rozpoczęli pojedynek w Gdyni w doskonałym stylu, ale pierwsza kwarta skończyła się dodatkowymi punktami dla gospodarzy (27:23). Po wznowieniu gry gliwiczanie popełniali proste błędy, a Suzuki Arka bezlitośnie powiększała przewagę i jeszcze przed przerwą zbudowała solidną zaliczkę za sprawą trafień Florence'a, Musicia i Sewioła (56:38).
Po przerwie Tauron GTK ponownie zaczął w dobrym stylu, niwelując w dużym stopniu różnicę. Doskonałą serię przyjezdnych popsuł nieco Wołoszyn. Gliwiczanie dobrze grali w ataku, ale brakowało im mocniejszej defensywy. Dopiero kiedy z półdystansu trafił Murphy, a kontrę wykończył Rowland (66:55) trener miejscowych poprosił o chwilę rozmowy ze swoimi zawodnikami. Atak przyjezdnych w tym fragmencie gry mocno opierał się na Richardsonie, który był dobrze dysponowany rzutowo i zmniejszył różnicę punktową do ośmiu „oczek”. Ostatecznie trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 71:64.
W ostatniej części gry przewaga gospodarzy stopniała do zaledwie pięciu punktów. Były nawet okazje, by jeszcze mocniej ją zredukować, ale goście nie wykorzystali okazji. Gdynianie ostatecznie wygrali 91:76, sprawiając, że widmo spadku mocno się od nich oddaliło. Takiego komfortu nie mają gliwiczanie, którzy przegrali po raz piąty z rzędu i muszą nerwowo spoglądać na to, co zrobią ich rywale.
W następnym meczu, który zostanie rozegrany 9 marca w Gliwicach, Tauron GTK zmierzy się BM Stalą Ostrów Wielkopolski.