Aktualności | "Dziewczę z Gliwic" pod choinkę

"Dziewczę z Gliwic" pod choinkę

"Dziewczę z Gliwic" pod choinkę

Opublikowane: 18.12.2012 / Sekcja: Miasto  Rozrywka  Kultura 

Cierpienia miłości, ojcowska tyrania i podstęp odrażającego zalotnika – a w tle oblężenie Gliwic podczas wojny trzydziestoletniej i heroiczna śmierć bohaterki. „Dziewczę z Gliwic” to najnowsza publikacja Muzeum w Gliwicach, przygotowana specjalnie na święta.

Trzy powieści i jeden historyczny szkic, które znalazły się w tomie zatytułowanym „Dziewczę z Gliwic i inne opowieści o oblężeniu Gliwic w czasie wojny trzydziestoletniej”, powstały w latach 1832, 1911, 1927 i 1940. Powieści zdążyły do chwili obecnej mocno zwietrzeć, nigdy zresztą nie zaliczały się do pierwszej ligi literatury regionalnej. Szkic zaś nie do końca odpowiada obecnym wymogom stawianym naukowym artykułom. Czemu więc przypominamy i przekładamy na język polski te staroświeckie dziełka zapomnianych niemieckich autorów: Adolpha Hänischa, Hugo Gnielczyka-Eichhofa, Hermanna Ehrena i Oswalda Völkela? Odpowiedzią jest wspólny mianownik, łączący te prace – oblężenie Gliwic w dobie wojny trzydziestoletniej. Ten drobny epizod owej wojny, główny motyw prezentowanych tekstów, stał się z czasem najważniejszą gliwicką legendą, wpisaną – jak mało która opowieść – w pamięć kulturową społeczności miasta nad Kłodnicą – mówią pomysłodawcy przedsięwzięcia.
9 sierpnia 1626 r. pod Gliwicami stanął oddział duńskiej armii generała Ernsta von Mansfelda, walczącego przeciwko Habsburgom. Nie doszło wówczas do oblężenia miasta. Po raz kolejny Duńczycy – już bez Mansfelda – stawili się pod miastem 2 lutego 1627 r. Oddział, dowodzony prawdopodobnie przez saskiego generała Joachima von Carpzowa, zwanego Carpezonem, oblegał je co najmniej do 27 lutego – bezskutecznie. Niemal wszystkie miasta Górnego Śląska znalazły się w rękach najeźdźców, ale nie Gliwice. – Narodziła się legenda, której kluczowymi elementami były odwaga gliwickich kobiet, wylewających wrzącą breję z prosa na głowy napastników, co miało przyczynić się do ich odparcia, oraz pomoc Matki Bożej, której cudowne objawienie nad murami miejskimi miało spłoszyć nacierającego wroga. W podzięce za nadprzyrodzoną interwencję gliwiczanie co roku ruszali w „pąć” na leżącą już za granicą monarchii Habsburgów częstochowską Jasną Górę, a później, w czasach pruskich – na Górę św. Anny. Do tej historii odwoływał się także herb miasta nadany przez cesarza Ferdynanda II, a obowiązujący do 1945 r., z wizerunkiem Matki Bożej osłaniającej płaszczem miasto – wyjaśniają muzealnicy.
Książka (w cenie 19 zł) jest dostępna m.in. w Willi Caro (ul. Dolnych Wałów 8a) i Centrum Informacji Kulturalnej i Turystycznej (ul. Dolnych Wałów 3). (bom)