Aktualności | Tropem książkowych detektywów

Tropem książkowych detektywów

Tropem książkowych detektywów

Opublikowane: 06.09.2012 / Sekcja: Miasto  Rozrywka  Kultura 

Począwszy od maja, w każdy pierwszy czwartek miesiąca na stronie internetowej www.biblioteka.gliwice.pl i w każdej filii bibliotecznej pojawiają się kolejne pytania – zagadki z cyklu „Tropem książkowych detektywów”.

To wybrane fragmenty popularnych powieści kryminalnych, zawierające opis charakterystycznych postaci lub miejsc rozgrywającej się intrygi. Zadaniem uczestników zabawy MBP jest odgadnięcie nazwiska głównego bohatera (detektywa) oraz podanie autora cyklu kryminalnego. Zagadki pochodzą z książek 20 wybranych pisarzy.
Co dalej? Po odgadnięciu każdej łamigłówki wystarczy wypełnić formularz konkursowy, dostępny w filiach i na stronie MBP, opatrzyć go dopiskiem „TROPEM KSIĄŻKOWYCH DETEKTYWÓW” i dostarczyć do 22. dnia każdego miesiąca do głównej siedziby MBP przy ul. Kościuszki 17 (osobiście, pocztą lub za pośrednictwem e-maila: instrukcyjny@biblioteka.gliwice.pl). Co miesiąc wśród autorów prawidłowych odpowiedzi są losowane 3 niespodzianki książkowe. – Nagrody za rozwiązanie 4. zagadki (Anastazja Kamieńska z powieści Aleksandry Marininy „Obraz pośmiertny”) przypadają Małgorzacie Głąb, Jackowi Mańce i Halinie Rewerendzie – informuje Grażyna Lazar, dyrektor MBP w Gliwicach. Trzy osoby, które prawidłowo odgadną wszystkie zagadki, otrzymają na koniec zabawy nagrodę specjalną! (kik)
ZAGADKA 5
(…) .............. siedział bez koszuli w swoim mieszkaniu przy Rehdigerplatz i odpoczywał po ciężkim i nerwowym dniu. Rozłożył szachownicę, rozstawił figury i usiłował zagłębić się w lekturę Pułapek szachowych Überbranda. Analizował pewną mistrzowską partię. Jak zwykle postawił się w sytuacji obrońcy i znalazł ku swemu zadowoleniu rozwiązanie, które doprowadziło do pata. Spojrzał jeszcze raz na szachownicę i zamiast białego króla, który nie jest szachowany, lecz nie może zrobić ruchu, zobaczył siebie, dyrektora kryminalnego… Stał cofnięty pod obstrzałem czarnego skoczka z twarzą Oliviera von der Maltena i czarnego hetmana przypominającego szefa gestapo Ericha Krausa. Biały goniec o wyglądzie Smolorza stał bezużyteczny w rogu szachownicy, a biały hetman-Anwaldt kulił się gdzieś na biurku, poza szachownicą. … nie odbierał telefonu, który uparcie dzwonił już po raz czwarty tego wieczoru. Spodziewał się, że usłyszy zimny głos barona wzywający go do raportu. Co miał powiedzieć von der Maltenowi? Że Anwaldt gdzieś zniknął? Że do mieszkania Maassa wszedł właściciel kamienicy z nowym lokatorem i zastał tam Smolorza? Tak, mógł oczywiście powiedzieć, że znalazł mordercę. Ale gdzie ten morderca? (…)